Dziś jest poniedziałek, 29.12.2008, 10:30

Logo SwiarSportu.pl
ISSN: 1895-7021

:: REKLAMA ::



:: REKLAMA ::


 
Menu
Redakcja
 
Serwis informacyjny 24h

Przypadki Rune Holty. Bohater czy zdrajca ?

Maciej Prochowski, 20.02.2007 @ 15:22

{ Felietony }

W sierpniu ubiegłego roku norweski żużlowiec Rune Holta, który posiada również polskie obywatelstwo poinformował, że w 2007 roku w Grand Prix będzie startował jako Polak. Decyzja ta wywołała poruszenie zarówno w Norwegii jak w naszym kraju. Zupełnie sensacyjnie natomiast zabrzmiała wiadomość o tym, że w Norwegii Holta oskarżony został o zdradę kraju.


Polskie obywatelstwo Rune Holty pomogło mu startować w Polsce jako zawodnikowi krajowemu. Sympatyczny Norweg nigdy nie ukrywał, że w rozgrywkach międzynarodowych będzie nadal reprezentował Norwegię.
Przeciwnicy naturalizowania sportowców z innych krajów rzucali gromy na działaczy Włókniarza Częstochowa, dzięki którym Holta został Polakiem a także mocno krytykowali samego zawodnika, zapominając przy tym, że takie praktyki są często stosowane na świecie, we wszystkich dyscyplinach sportu. Także w Polsce nie była to nowość. Przykłady Emmanuela Olisadebe, Joe McNaulla czy Jeffa Norgarda tylko to potwierdzają.

Nie wszyscy wiedzą, że w reprezentacji Polski w tenisie stołowym występują naturalizowani Chińczycy z rewelacyjną Xu Jie na czele, dzięki której Polska awansowała do mistrzostw Europy tenisistek stołowych.

Wracając do żużla, główny zarzut kierowany do Rune Holty dotyczył nieumiejętności posługiwania się językiem polskim. I tutaj także krytykanci zapominali o zupełnie innych realiach sportu żużlowego, którego nie da się porównać do pozostałych dyscyplin. Obcokrajowcy w koszykówce czy piłce nożnej udzielają często wywiadów po polsku i wszyscy podziwiamy jak oni ładnie uczą się  naszego, trudnego przecież języka. I tu również zapominamy o tym, że polskiego poprawnie uczą się głównie gracze z byłej Jugosławii lub Republik Nadbałtyckich, dla których nasz język jest z pewnością łatwiej przyswajalny ale główna różnica polega na tym, że piłkarze czy koszykarze przebywają w Polsce non-stop, tu mieszkają w czasie trwania kontraktu i tu właśnie muszą radzić sobie na co dzień. Tymczasem żużlowcy przyjeżdżają wyłącznie na mecze i turnieje. Czasem wystąpią na jakiejś prezentacji lub wspomogą kolegów z zespołu na krótkich zgrupowaniach. Zresztą gwiazdy żużla w większości żyją na walizkach jeżdżąc po całej Europie (i świecie) na zawody ligowe i wszelakie turnieje. Jest to chyba jedyny sport , w którym zawodnicy mogą reprezentować kilka klubów w kilku ligach jednocześnie.

Rune Holta choć nie mówił po polsku to jednak z godnością traktował swoją "drugą ojczyznę". Wkrótce udało się go namówić do reprezentowania barw Polski w zawodach Drużynowych Mistrzostw Świata, dzięki czemu Polska zdobyła złoty medal w 2005 roku. I choć wcześniej Holta wielokrotnie podkreślał, że w drużynowych mistrzostwach startuje jako Polak to indywidualnie w Grand Prix będzie nadal występował jako Norweg, bo taki jest jego obowiązek.

19 sierpnia ubiegłego roku Holta zajął drugie miejsce w kwalifikacjach do GP i tym samym wywalczył sobie prawo startu w tegorocznym cyklu GP. Właśnie wtedy podjął trudną dla siebie decyzje.

-Tym razem będę startował jako Polak. Z powodu nowych przepisów wprowadzonych w Polsce nie mam wyjścia i aby dalej rozwijać swoją karierę jestem zmuszony startować pod polską flagą - stwierdził Holta w wywiadzie dla jednej z norweskich gazet.

Z tego powodu wkrótce rozpętała się burza. W Polsce zarzucono mu, że blokuje miejsce w stawce uczestników Grand Prix dla Polaka, inni twierdzili, że to tania zagrywka pod publikę, kolejni zastanawiali się czy będzie można świętować ewentualny sukces polskiego Norwega jako triumf biało-czerwonych... Zwolennicy takiej decyzji żużlowca już cieszą się na myśl sportowych emocji, które niewątpliwie zafunduje nam Holta. Wobec zbliżania się do sportowej emerytury Tomasza Golloba i przedłużającego się zbierania doświadczeń przez Jarka Hampela, Rune Holta wydaje się jedyną nadzieją na polski sukces w sporcie żużlowym. Tak jak nie chcemy wiecznie żyć sukcesem Orłów Górskiego na Wembley, tak też potrzebujemy powtórzenia triumfu Jerzego Szczakiela z 1973 roku, kiedy to został on jak dotąd jedynym polskim mistrzem świata na żużlu.

Tylko czy sukces Rune Holty z orłem na piersi będzie dla polskich kibiców równie ważny?

Kontrowersyjną decyzję żużlowca ze zdziwieniem przyjęto również w Norwegii. Co prawda żużel nie jest tam tak popularny jak w Polsce ale zmiana barw narodowych Holty została tam odnotowana i szeroko skomentowana. Rune Holta jest postacią znaną w swoim kraju. Chociaż uprawiany przez niego sport nie sięga popularnością innym dyscyplinom, to zawsze sukces najlepszego żużlowca jest zauważany. Decyzja o porzuceniu flagi norweskiej została przyjęta przez jednych z oburzeniem, przez innych ze zrozumieniem ale generalnie pozostało to obojętne dla opinii publicznej.

Wkrótce jednak padło to słowo, które w Norwegii ma większe i mocniejsze znaczenie niż gdzie indziej, słowo - zdrajca. Norwegowie utożsamiają je z osobą Vidkuna Quislinga, który jako premier współpracował w czasie drugiej wojny światowej z hitlerowskimi Niemcami i po wsparciu ich agresji na Norwegię stanął na czele kolaboracyjnego rządu. Był odpowiedzialny za zbrodnie i transporty do obozów koncentracyjnych.
Po zakończeniu wojny został schwytany przez ruch oporu, osądzony i stracony. Jego zwłoki wystawiono na widok publiczny, gdzie zostały wyszydzone i opluwane przez mieszkańców Oslo.
Od tamtych wydarzeń jego nazwisko stało się równoznaczne określeniu zdrajcy narodu.

Nazwanie Rune Holty zdrajcą przez jedną z bulwarowych gazet norweskich zostało podchwycone przez podobny dziennik polski, "Super Express".  Informację o strasznym poniżeniu Holty w Norwegii powtórzyły wszystkie media i agencje prasowe w Polsce. Na Bogu ducha winnych Norwegów posypały się gromy tym razem z Polski. Kto to widział? Skandal !!!  Artykuł  "Super Expressu" został szeroko skomentowany a postępowanie kibiców norweskich napiętnowane.

Tymczasem sam Holta, który poczuł się bardzo dotknięty sformułowaniem norweskiego brukowca, nie spodziewał się takiego szumu w Polsce. Wbrew temu co pisał "Super Express" nie wypowiadał się dla tej gazety i nie skarżył się na rodaków. Nie uczy się także na gwałt polskiego, nie czyta Trylogii i kronik bitwy pod Grunwaldem, co sugerowała gazeta.

W wywiadzie dla norweskiego dziennika Stavanger Aftenblad, cytowanego przez Polską Agencję Prasową powiedział tylko ze smutkiem:

-Po moim oświadczeniu, że będę startował jako Polak otrzymałem wiele listów z krytyką mojego postępowania. Niektóra prasa nazwała mnie zdrajcą kraju...

Słowa te wypowiedział pod koniec sierpnia 2006 roku a więc sporo przed powstaniem artykułu w polskiej bulwarówce. Prawdopodobnie wystarczyło to jednak do podjęcia tropu sensacyjnego tematu  przez  polski dziennik.

Ponieważ temat wciąż jest gorący wszelkie niedomówienia postanowił uciąć menadżer zawodnika,  Robert Gęsiarz. Na oficjalnej internetowej stronie Rune Holty, zdecydowanie zaprzeczył on informacjom podanym przez "Super Express":

-Wszystko co podała ta gazeta jest totalną bzdurą. Ten dziennikarz nie rozmawiał nawet z Holtą. Nie ulega wątpliwości, że po ukazaniu się informacji na temat startu Rune w barwach Polski w cyklu GP wielu Norwegów uznało to co najmniej za kontrowersyjny krok. Jednak o zdradzie własnego narodu się nie mówi bo o tym też nie może być mowy. Wszyscy w Norwegii wiedzą, że żużel jest sportem niszowym, a o sukcesy w tym kraju bardzo trudno. Dlatego też Holta zdecydował się na taki krok, Polska stała się dla niego drugim domem. Śmieszne jest również to jak słynna już gazeta opowiada o tym jak Rune kupił rzekomo dwa tomy książek o Historii Polski. W tym jedną o Janie Pawle II. Każdy kto choć trochę interesuje się tym, co dzieje się w Norwegii dobrze wie, że kraj ten jest ateistyczny. Przecież po przyjęciu obywatelstwa nie ma konieczności zmieniania wiary. Dlatego nie widzę przymusu czytania książek o papieżu Polaku.

Pojawiły się także przypuszczenia, że być może cała sprawa jest sprowokowana przez środowisko  zbliżone do rzeszowskiej Stali, które jest mocno skonfliktowane z sąsiadem "zza miedzy" i obecnym klubem Norwega, Unią Tarnów. Reprezentując wcześniej barwy właśnie Stali, Holta rozstał się z Rzeszowem w atmosferze poważnego sporu finansowego.

Cała sprawa ma jak zwykle wiele wymiarów i jest rozmaicie określana i komentowana przez różne środowiska. Nie ulega jednak wątpliwości, że Rune Holta w nadchodzącym sezonie będzie bardzo barwną postacią i jeszcze nie jeden raz przyjdzie nam skupić się na jego osobie.


Wersja do druku



Pozostałe informacje:

[08-11-07, 18:25] Kapitan Kloss dyrektorem Stadionu Śląskiego...
[30-10-07, 21:46] Przepis na zniszczenie koszykarskiego klubu
[30-07-07, 00:57] Gdzie są Węgry z tamtych lat?
[07-05-07, 01:15] Półfinałowe rozterki wrocławskiego kibica

 
Partnerzy serwisu:

Zapraszamy na...




nonstop
Nasz Patronat:
AZS PW Cycling Team

Ariel Rally Team

Felietony
Rozmowy z...


 

Copyright © 2005-2007 STIgroup. All Rights Reserved.




SportFoto.pl | Bilety lotnicze | Wycieczki | Sport Katalog | Mapy, Plany, Atlasy |
Listwy do glazury
aHref | Katalog