Dziś jest poniedziałek, 29.12.2008, 10:22

Logo SwiarSportu.pl
ISSN: 1895-7021

:: REKLAMA ::



:: REKLAMA ::


 
Menu
Redakcja
 
Serwis informacyjny 24h

Półfinałowe rozterki wrocławskiego kibica

Paweł Prochowski, 07.05.2007 @ 01:15

{ Felietony }

Ostatnie sekundy meczu w Grudziądzu, Dean Oliver bierze piłkę w swoje ręce i trafia równo z syreną kończącą spotkanie. Jęk zawodu na trybunach, Śląsk wygrywa mecz, prowadzi w rywalizacji z Polpakiem 3:0 i już jest w półfinale. Jednocześnie Turów trzeci raz pokonał Stal Ostrów. Ale fajnie - pomyślałem - będziemy mieć dolnośląski półfinał!


Śląsk w swojej historii nie rozegrał zbyt wielu spotkań z Turowem. Kiedy ostatni raz widziałem obydwa zespoły w akcji, a było to w styczniu (Śląsk - Turów 63:54) odniosłem wrażenie, że grają dwa te same zespoły. Identyczne, skądinąd niewymuszone i proste, błędy, przestoje w grze, defensywa na poziomie. I tu, i tu trener ze Słowenii, zaciąg koszykarzy z Bałkanów i wreszcie brak centra z prawdziwego zdarzenia.

 

Miałem nadzieję, że w półfinale pojedynki te będą przebiegały podobnie. I z racji bycia wrocławianinem liczyłem na zwycięstwo Śląska. Ale ostatecznie inna opcja też nie była taka zła, bo zawsze to Dolny Śląsk.

 

Z powodu (nie)spodziewanego wyjazdu do Paryża i Brukseli (w tym miejscu należałoby serdecznie pozdrowić współtowarzyszy i współtowarzyszki podróży, co też niniejszym czynię) musiałem niestety opuścić pierwszy mecz w Zgorzelcu. I w sumie niewiele straciłem. Turów rozbił Śląsk bez najmniejszych skrupułów czy respektu dla bardziej utytułowanego rywala. Spokojnie - mówiłem wtedy - wypadek przy pracy, Turowowi wchodziło dużo fartownych trójek. - Mam nadzieję, że wiesz co mówisz - stwierdził wtedy mój przyjaciel po fachu. Taaak... ja też miałem nadzieję, że wiem co mówię.

 

W drugim pojedynku Śląsk tryumfował. I ja niejako też. Wizja minimalnego, aczkolwiek szczęśliwego zwycięstwa przesłoniła trzeźwe spojrzenie na rzeczywistość. Śląsk wygrał, teraz ma przewagę parkietu i niebywałą szansę. Kibice, którzy nie pojechali do Zgorzelca pytali mnie: - Śląsk był lepszy? - Lepszy, nie lepszy, liczy się zwycięstwo - odpowiadałem zaślepiony małym bo małym, ale sukcesem.

 

Trzecie spotkanie do złudzenia przypominało drugie. Tylko z tą minimalną różnicą, że Turów zwyciężył. - Spokojnie, w niedzielę będzie 2:2, może nawet to lepiej, będzie ciekawiej - tym stwierdzeniem zyskałem sobie przydomek ”wiecznego optymisty”. No ale przecież trzeba wierzyć w swój klub.

 

W niedzielę nie było dobrze. Ba, nie było nawet przeciętnie. Źle, bardzo źle. Takiego lania w Orbicie nie pamiętają najstarsi wrocławscy górale. Śląsk nie istniał. Kibice Śląska wychodzili z hali wręcz zapłakani. Nikt nie mógł zrozumieć co się stało. Zgorzelecki walec przejechał się po Śląsku.

 

Ale to nic. Włodarze PLK uraczyli nas półfinałami do czterech zwycięstw. Jako niepoprawny optymista wierzyłem, że Śląsk wygra piąty mecz. I potem szósty. Następnie siódmy i mamy finał.

 

Na ziemię sprowadzony zostałem w sobotę. Nie ma co tu się rozpisywać jak, dlaczego i po co. To, do czego kibicom Śląska (w tym niestety także i mnie) trudno było się przyznać, stało się faktem. Turów był bezsprzecznie lepszy. Z taką grą, z taką obroną (Śląsk w półfinałach rzucił średnio tylko 54 punkty na mecz!) zgorzelczanie mogliby spokojnie rywalizować w finale z Prokomem. I nie byliby na straconej pozycji.

 

Cóż nam, wrocławianom, pozostało? Nadzieja na trzecie miejsce na pocieszenie. Chociaż moim skromnym zdaniem z kimkolwiek Śląsk nie zmierzyłby się, zostanie, z taką postawą jak w półfinale, zmiażdżony. Dosłownie. To, co można było zobaczyć w pojedynku Anwilu z Prokomem robi wrażenie. Ale jak już wspomniałem, jako wieczny optymista wierzę w to, że jakimś cudem nam się uda i będziemy cieszyć się z brązowego medalu.

 

A Turów? Pokazał klasę. Według mnie łatwiejszym rywalem dla zgorzelczan byłby aktualny Mistrz Polski. Ale ktokolwiek z drugiej pary nie wszedłby do finału i tak będę kibicował Zgorzelcowi. Ach ta dolnośląska solidarność...



Wersja do druku



Pozostałe informacje:

[08-11-07, 18:25] Kapitan Kloss dyrektorem Stadionu Śląskiego...
[30-10-07, 21:46] Przepis na zniszczenie koszykarskiego klubu
[30-07-07, 00:57] Gdzie są Węgry z tamtych lat?
[20-02-07, 15:22] Przypadki Rune Holty. Bohater czy zdrajca ?

 
Partnerzy serwisu:

Zapraszamy na...




nonstop
Nasz Patronat:
AZS PW Cycling Team

Ariel Rally Team

Felietony
Rozmowy z...


 

Copyright © 2005-2007 STIgroup. All Rights Reserved.




SportFoto.pl | Bilety lotnicze | Wycieczki | Sport Katalog | Mapy, Plany, Atlasy |
Listwy do glazury
aHref | Katalog