Udany rewanż Śląska

W meczu drużyn sąsiadujących w tabeli Śląsk Wrocław po ciekawym meczu pokonał ostrowską Stal 82:72. W czwartej kwarcie spotkania na parkiet groźnie upadł center wrocławian, Oliver Stević. Zawodnik został odwieziony do szpitala z podejrzeniem urazu kręgosłupa.

”Złoto? Nie ze stali!”

 

...takim transparentem wrocławscy fani przywitali koszykarzy i kibiców z Ostrowa. Spotkanie rozpoczęło się od ostrej wymiany punktów, na przemian trafiali zawodnicy obydwu zespołów. Chwilę potem, głównie za sprawą przewinienia technicznego ławki Stali wrocławianie odskoczyli na kilka punktów przewagi.

 

Powtórka z rozrywki

 

W drugich dziesięciu minutach koszykarze Śląska zagrali wręcz koncertowo. Składne akcje często kończone wsadami, rozgrzewały wrocławską część publiczności w Orbicie. Śląsk jeszcze przed przerwą wyszedł na 18-punktowe prowadzenie i niemal jak we wszystkich spotkaniach wrocławian rozgrywanych w Orbicie, ”pachniało” pogromem.

 

Gonimy? Gonimy!

 

Jednak jak to wrocławianie mają w zwyczaju, w trzeciej odsłonie niemal całkowicie roztrwonili wyrobioną sobie wcześniej przewagę i gdyby nie przeciętna skuteczność rzutowa ostrowian, Śląsk przegrałby już ten mecz w trzeciej kwarcie. Ostatecznie Stal wygrała tą część gry 18:8 i gospodarze prowadzili ”tylko” i ”aż” ośmioma punktami.

 

Oduok potrafi grać!

 

W 32. minucie przy walce na bronionej tablicy groźnie upadł Oliver Stević. Zawodnik leżał bez ruchu w oczekiwaniu na pomoc medyczną. Po wstępnych diagnozach zdecydowano się na przewiezienie Serba do szpitala. W jego miejsce na parkiet trener Urlep desygnował Ime Oduoka, który niewiele grał w ostatnich meczach. Nigeryjczyk pokazał że wciąż potrafi zaskoczyć rywali i skutecznie walczył zarówno w defensywie jak i w ataku.

 

Atmosfera prawie prawidłowa

 

Kibice Stali, którzy w liczbie ponad pięciuset zjawili się w stolicy Dolnego Śląska, nie tylko dopingowali swój team, ale także zajmowali się obrażaniem zespołu Śląska. Niezdrowa atmosfera udzieliła się również koszykarzom na parkiecie. W końcówce czwartej kwarty doszło do spięcia na linii Ansley - Oduok. Gdyby nie szybka interwencja pozostałych zawodników zapewne doszłoby do bójki. Sędziowie szybko ostudzili zapał czarnoskórych środkowych sprawiedliwie karząc ich przewinieniami technicznymi. Gorzej na tym wyszła ostrowska Stal, bowiem dla Ansleya był to już piąty faul.

 

Zwycięstwo po (trzech) latach

 

Koszykarze Śląska nie dali już sobie wyrwać zwycięstwa i po trzech latach w końcu wygrali z zespołem Stali. Wygrana jest tym bardziej cenna, gdyż już praktycznie zapewniła wrocławianom trzecie miejsce przed play-offami.

 

Po meczu powiedzieli:

 

Andrej Urlep (trener ASCO Śląska):

W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze w obronie i to było kluczem do zwycięstwa. Zatrzymaliśmy ich strzelców, zrobiliśmy też parę dobrych, szybkich ataków i to nam dało dużą przewagę. Byliśmy bardzo skoncentrowani, niestety gorzej było w trzeciej kwarcie. Popełniliśmy parę prostych błędów, to dało wsparcie psychiczne rywalom, ale później znowu zagraliśmy dobrze i mądrze w ataku i lepiej w obronie. To nam dało zwycięstwo.

 

Andrzej Kowalczyk (trener Gipsaru Stali):

Gratulacje dla drużyny przeciwnej, dla trenera Urlepa, dla  kibiców i drużyny Wrocławia. Myślę, że w pierwszej połowie zagraliśmy zdecydowanie słabiej, a gdy zaczęliśmy grać było już za późno.

 

Jacek Krzykała (Gipsar Stal):

Można powiedzieć, że przegraliśmy to spotkanie w pierwszych dwudziestu minutach. Śląsk nas niczym nie zaskoczył, wiedzieliśmy, że potrafi dobrze bronić, zarówno indywidualnie jak zespołowo. W pierwszej połowie, podobnie jak w drugiej graliśmy swoje. W drugiej połowie naszym graczom wpadło po prostu więcej rzutów i udało nam się zniwelować tą przewagę do kilku punktów. Był jeszcze cień szansy w drugiej połowie, ale Śląsk pozbierał się, trafił parę rzutów i znów nam odskoczył i było po meczu.

 

Ime Oduok (ASCO Śląsk):

To było dla nas bardzo trudne i bardzo ważne spotkanie. Po porażce w ostatni weekend, teraz musieliśmy wygrać. Byliśmy bardzo zmotywowani, wszyscy wiedzieli co mają robić na parkiecie aby odnieść dzisiaj zwycięstwo. Wiedzieliśmy, że Ostrów jest dobrą drużyną i wygraną trzeba będzie wywalczyć. Mamy nadzieję, że jeszcze poprawimy swoją formę i w kolejnych meczach również będziemy zwyciężać.

 

Artur Mielczarek (ASCO Śląsk):

Kluczem do zwycięstwa nad Stalą była dobra postawa w obronie, szczególnie w pierwszej połowie. W drugiej już nie szło tak, jak życzylibyśmy tego sobie, ale najważniejszy jest końcowy sukces. W ćwierćfinałach nie ma łatwych drużyn i nie ma co teraz kalkulować z kim lepiej zagrać, bo każdy ma równe szanse.

 

Aleksandar Dimitrovski (ASCO Śląsk):

Zagraliśmy bardzo dobrze w defensywie, zatrzymaliśmy głównych strzelców Ostrowa na tyle, ze nie mogli oni pokazać pełni swoich możliwości. Po raz kolejny daliśmy pokaz świetnej gry zespołowej.

- Play-Offy zbliżają się dużymi krokami, kto według ciebie byłby najlepszym, najłatwiejszym rywalem dla Śląska?

Z mojego doświadczenia wiem, że w play-offach nie ma łatwych przeciwników. Każdy może wygrać z każdym. Jeżeli w ćwierćfinałach zaprezentujemy taką postawę jak dziś w pierwszej połowie, to każdy przeciwnik będzie dla nas łatwy.

 

ASCO Śląsk Wrocław - Gipsar Stal Ostrów 82:72 (21:14, 25:14, 8:18, 28:26)

ASCO Śląsk: Tomczyk 17, Hyży 15, Oliver 12, Hughes 11, Fon 8, Hamilton 8, Oduok 7, Stefański 4, Dimitrovski 0, Stević 0.

Gipsar Stal: Akins 15, Szawarski 11, Erdmann 9, Żurawski 8, Ansley 7, Krzykała 7, Palacios 7,  Brunins 5, Majchrzak 3.

 

Wersja do druku