Sukcesy naszej reprezentacji może doprowadzą do wzmocnienia polskiej ligi, żebyśmy nie musieli wyjeżdżać do innych krajów i by do nas przyjeżdżali najlepsi szczypiorniści europejscy - marzy 85-krotny reprezentant Polski, zawodnik Azotów Puławy Grzegorz Gowin.
Trzy miesiące temu Gowin wrócił do rodzinnych Puław, gdzie pod wodzą Jerzego Witaszka stawiał w tamtejszej Wiśle pierwsze kroki. 37-letni dziś piłkarz ręczny reprezentował barwy m.in. Warszawianki, Vive Kielce i Zagłębia Lubin, a od 2004 roku przez pięć lat występował w austriackim ULZ Sparkasse Schwaz.
"Kiedy oglądam mecze naszej reprezentacji, to ręce pocą mi się z emocji. Zupełnie inaczej przeżywa się spotkania będąc na parkiecie, a inaczej tylko oglądając. Zachwycając się grą chłopaków w Austrii chce się powiedzieć: oby tak dalej, a dojdzie do sytuacji, kiedy będą nas szanowali. Dzisiaj polska piłka ręczna liczy się w świecie, gramy jak równy z równym z najlepszymi i to powinno przełożyć się na wzmocnienie naszej ligi" - powiedział Gowin.
"Teraz praktycznie mamy dwa zespoły, które liczą się w Europie, ale chciałbym, aby za pięć lat takich drużyn było dziesięć. Wtedy to nie my musielibyśmy jeździć do innych krajów, a do nas przyjeżdżaliby najlepsi szczypiorniści europejscy" - dodał Grzegorz Gowin, który chce z drużyną Azotów znaleźć się w czołowej czwórce.
"Nie mam żadnego medalu z występów w drużynie seniorów, a pięknym ukoronowaniem mojej kariery byłby medal zdobyty w tym roku z Azotami, o co jeśli zdrowie dopisze, będziemy z kolegami usilnie walczyli" - zakończył senior puławskiej drużyny.
poprzednia strona
|