Krzysztof Lijewski: Chciałem być strażakiem |
Autor: Monika Spurgiasz
Data: 2008-06-22 00:58
Dyscyplina: Piłka ręczna
|
Źródło:
|
|
Z reprezentacją Polski wywalczył niedawno awans do Igrzysk Olimpijskich. Z meczów przeciwko Szwajcarom wyeliminowała go kontuzja(naderwanie mięśnia łydki). Jak był małym chłopcem lubił oglądać smerfy oraz marzył by zostać strażakiem. - Nie czuję się człowiekiem popularnym – przyznał Krzysztof Lijewski.
A - jak autografy. Często zostajesz z kibicami po meczu?
Krzysztof Lijewski: Zawsze po meczach staram się zostać z kibicami tak długo jak tylko czas mi pozwala. W końcu to dla nich gramy. W klubie mamy nawet autogram Stunde i to jest obowiązek zawodników przez godzinę rozdawać autografy oraz pozować do zdjęć.
B - jak bajka. Którą bajkę wspominasz jako tę najukochańszą, a która wręcz przeciwnie kojarzy Ci się ze strachem?
K.L: Bardzo lubiłem smerfy. Bałem sie Piszczałki.
C - jak cierpliwość. Należysz do cierpliwych osób, czy przeważnie jesteś impulsywny?
K.L.: Prywatnie jestem cierpliwy, na boisku bywa rożnie.
D - jak dyspozycja. Jak oceniasz swoją aktualną formę?
K.L.: Uważam, ze formę miałem dobrą i Bogdan był chyba zadowolony. Szkoda, że kontuzja się przyłapała.
E - jak elementarz. Byłeś pilnym uczniem czy raczej lubiłeś czasami powagarować? Jak wspominasz okres nauki?
K.L.: Czasy szkolne wspominam bardzo milo. Nigdy orłem nie byłem i czerwonych pasków na świadectwie nie miałem. Byłem raczej trójkowo-czwórkowy. Bardziej ciągnęło mnie do sportu.
F - jak fanki. Masz czasami ochotę odizolować się od świata, albo być zwykłym, szarym Krzysztofem Lijewskim? Nie męczy Cię popularność?
K.L.: Nigdy nie miałem problemów z fankami i nie czuję się człowiekiem popularnym. Raczej mi to nie grozi.
G - jak gotowanie. Wchodzisz czasami do kuchni i zamieniasz się w kuchmistrza?
K.L.: Kuroniem nigdy nie byłem, ale zawsze coś się ugotowało jak było się głodnym. Nie mam żadnej popisowej potrawy.
H - jak historia. Jaki moment ze swojej dotychczasowej kariery sportowej zapamiętałeś szczególnie?
K.L.: Miło wspominam wicemistrzostwo świata, młodzieżowe mistrzostwo europy i sukcesy z klubem HSV Hamburg.
I - jak idol. Czy idol wielu młodych adeptów piłki ręcznej ma jakiś autorytet, na którym się wzoruje?
K.L.: Każdy młody chłopak ma chyba jakiegoś idola. Ja wzorowałem sie na..... Michealu Jordanie.
J - jak jedzenie. W jakich potrawach gustuje Krzysztof Lijewski? Tradycyjne jadło polskie czy kuchnia zagraniczna?
K.L.: Oczywiście polska kuchnia. Kocham żurek!!!
K – jak kobieta. Co najbardziej cenisz u kobiet?
K.L.: U kobiet doceniam szczerość i poświecenie.
L - jak liga. Zostajesz na przyszły sezon w Hamburgu, czy zamierzasz zmienić barwy klubowe?
K.L.: Mam ważny kontrakt z HSV do 2011 roku.
M - jak marzenia. O czym marzył mały Krzysiu?
K.L.: Chciałem być strażakiem.
N - jak nuty. Jakiej słuchasz muzyki?
K.L.: Depeche Mode, Nirvana, Guns n Roses to moja muzyka.
O - jak olimpiada. Twoim zdaniem macie duże szanse na powrót z medalami z Pekinu?
K.L.: Jasne, że mamy szansę na medal!!! Po to tam lecimy.
P – jak piłka ręczna. Dlaczego poświęciłeś się właśnie tej dyscyplinie, a nie np. siatkówce czy koszykówce?
K.L.: Nie miałem innego wyjścia!!! Tata zagonił mnie do tej dyscypliny, bo sam kiedyś w nią grał... w Śląsku Wrocław. Był też nauczycielem wf o profilu piłka ręczna. Przepisał mnie z innej szkoły właśnie po to, żebym pod jego okiem stawiał pierwsze kroki w tej właśnie dyscyplinie.
R - jak rodzeństwo. Jak wpływa na Twoje stosunki z Marcinem, reprezentacyjna rywalizacja o miejsce w podstawowym składzie?
K.L.: Stosunki z Marcinem mam świetne i cieszę się, że mogę grać z tak dobrym zawodnikiem, od którego cały czas bardzo dużo się uczę.
S - jak samochód. Jakim jesteś kierowcą? Bardziej niedzielnym czy troszkę adrenalinki?
K.L.: Jeżdżę szybko, ale bezpiecznie.
T- jak trener. Czego nauczyłeś się od trenera Bogdana Wenty?
K.L.: Bogdan jest świetnym fachowcem. Ma dużą umiejętność dotarcia do zawodnika i umie wykorzystać jego najlepsze walory.
U - jak uwagi. W czasach szkolnych dużo ich miałeś w dzienniczku? Czy raczej byłeś grzecznym chłopcem?
K.L.: Aniołkiem nigdy nie byłem i zawsze jakieś uwagi się dostawało.
W – jak Wrocław. Czym zauroczyło się to miasto?
K.L.: Wrocław to miasto, które kocham!!! Uwielbiam je, zawsze coś się w nim dzieje. Rynek jest fantastyczny. W ogóle duma mnie rozpiera, gdy widzę jak to miasto cały czas się rozwija.
Z – jak zdolności. Jakie umiejętności posiada Krzysztof Lijewski, oczywiście prócz gry w piłkę ręczną?
K.L.: Obojętnie za co się zabiorę to zamieniam od razu w złoto. Żartuję!! Mam dwie lewe ręce.
|
|
|
|