Nad piłkarską Ekstraklasą w końcu ulitowała się pogoda i mecze 17. kolejki odbyły się w bardziej sprzyjających warunkach. I jak widać korzystnie wpłynęło to na jakość naszej rodzimej piłki nożnej, obejrzeliśmy bowiem kilka znakomitych meczów.
Już w piątek na boisko wybiegły zespoły Śląska Wrocław i Cracovii. Mecz z ostatnim zespołem w tabeli miał przynieść gospodarzom pewne trzy punkty i pewnie przyniósłby, gdyby nie bramkarz gości, Wojciech Kaczmarek, sprowadzony do Pasów ze… Śląska Wrocław. Niedoceniony w stolicy Dolnego Śląska i szczerze mówiąc niczym nie wybijający się dwumetrowy golkiper nagle złapał wiatr w skrzydła i „załatwił” dla swojego nowego zespołu wartościowy jeden punkt.
Śląsk Wrocław - Cracovia 0:0
Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Tadeusz Socha, Piotr Celeban, Jarosław Fojut, Amir Spahić - Waldemar Sobota, Dariusz Sztylka, Przemysław Kaźmierczak, Sebastian Mila, Piotr Ćwielong (72’ Łukasz Madej) - Łukasz Gikiewicz (72’ Remigiusz Jezierski)
Cracovia: Wojciech Kaczmarek - Marian Jarabica, Łukasz Nawotczyński, Vule Trivunović (19’ Bojan Puzigaca), Andraż Struna - Saidi Ntibazonkiza, Mateusz Klich, Arkadiusz Radomski, Piotr Giza (60’ Mateusz Bartczak), Alexandru Suvorov (79’ Marcin Krzywicki) - Bartłomiej Dudzic
Sędziował: Marcin Borski (Warszawa)
Żółte kartki - Śląsk Wrocław: Waldemar Sobota, Tadeusz Socha, Amir Spahić. Cracovia: Bartłomiej Dudzic, Arkadiusz Radomski.
Widzów: 6.500
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cracovia zmierza do spadku, tymczasem druga ekstraklasowa drużyna z Krakowa, Wisła mierzy w Mistrzostwo Polski. W meczu z Ruchem Chorzów Biała Gwiazda zanotowała drugie, kolejne zwycięstwo i trzeba przyznać, że odniesione w przekonywującym stylu. Jak widać polityka wymienienia prawie całego składu przynosi efekty. Kolejny świetny mecz rozegrał sprowadzony z Hapoelu Beer-Szewa, Maor Melikson, który posadzi chyba na dłużej na ławce Łukasza Gargułę. Sympatyczny Izraelczyk dobrym występem ozdobionym ładnym golem, najbardziej ucieszył jednak chyba swoją mamę, która jest pochodzącą z Legnicy Polką.
Wisła Kraków - Ruch Chorzów 3:1 (1:0)
1:0 Kirm 17’
1:1 Grzyb 49’
2:1 Jirsak 50’
3:1 Melikson 80’
Wisła Kraków: Sergei Pareiko - Erik Cikos, Kew Jaliens, Gordan Bunoza, Dragan Paljic - Patryk Małecki, Radosław Sobolewski, Maor Melikson, Michaił Siwakow (46’ Tomas Jirsak), Andraz Kirm (88’ Wojciech Łobodziński) - Cwetan Genkow (77’ Cezary Wilk)
Ruch Chorzów: Matko Perdijic - Marek Szyndrowski, Rafał Grodzicki, Piotr Stawarczyk, Grzegorz Bronowicki (81’ Łukasz Janoszka) - Wojciech Grzyb, Marcin Malinowski, Gabor Straka, Andrej Komac (71’ Arkadiusz Piech), Marek Zieńczuk - Maciej Jankowski (86’ Paweł Abbott)
Żółte kartki - Wisła Kraków: Michaił Siwakow, Radosław Sobolewski. Ruch Chorzów: Piotr Stawarczyk.
Sędziował: Dawid Piasecki (Słupsk)
Widzów: 13.800
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
W sobotnie popołudnie, przy wiosennej wręcz pogodzie na boisku w Zabrzu pojawiły się jedenastki Górnika i Zagłębia Lubin. W ekipie Miedziowych ostatecznie pozbycie się Mateusza Bartczaka (zdążył zadebiutować już w Cracovii) najpewniej nie poprawiło atmosfery, a domyślać się można, że następny do odstrzału przeznaczony będzie trener Bajor. Tym bardziej, że sobotnia porażka w bardzo wysokich rozmiarach, może odebrać resztki rozsądku zarządowi Zagłębia. Mecz Górnika z ekipą ze stolicy Polskiej Miedzi był przede wszystkim ozdobiony niezwykle pięknymi golami. I trudno doprawdy byłoby wybrać najładniejszego, bowiem zarówno Kwiek trafiając w samo okienko bramki Isailovicia, jak i Sikorski po kapitalnym strzale z woleja wzbudzili zachwyt. A jeszcze przypomnijmy o znakomitym przyjęciu wysokiej piłki i skutecznym strzale Pawłowskiego oraz pięknym półlobie Słowaka Jeża. Jako najlepszy gracz Górnika, tradycyjnym kogutem obdarzony został właśnie Robert Jeż.
Górnik Zabrze - KGHM Zagłębie Lubin 5:1 (2:0)
1:0 Kwiek 38’
2:0 Gaszparik 45’
3:0 Sikorski 58’
3:1 Pawłowski 63’
4:1 Gaszparik 69’
5:1 Jeż 90’+3
Górnik: Adam Stachowiak - Michał Pazdan (67’ Michael Bemben), Adam Banaś, Mariusz Jop, Mariusz Magiera - Grzegorz Bonin, Adam Marciniak, Aleksander Kwiek (77’ Robert Jeż), Michal Gasparik - Daniel Sikorski (90’ Mariusz Przybylski), Tomasz Zahorski
KGHM Zagłębie: Bojan Isailovic - Bartosz Rymaniak, Michał Stasiak, Csaba Horvath, Przemysław Kocot - Dawid Abwo, Łukasz Hanzel, Dawid Plizga, Damian Dąbrowski (55’ Kamil Wilczek), Szymon Pawłowski - Deniss Rakels (66’ Mouhamadou Traore)
Żółte kartki - Górnik Zabrze: Michał Pazdan, Aleksander Kwiek, Tomasz Zahorski. Zagłębie Lubin: Damian Dąbrowski, Łukasz Hanzel, Kamil Wilczek
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 8.400
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Piłkarze łódzkiego Widzewa, pod wodzą przywróconego przez środowisko do łask Czesława Michniewicza stają się coraz groźniejsi. Po dobrym, lecz przegranym meczu z Lechem, tym razem wywalczyli już trzy punkty w konfrontacji z Koroną. Złocisto-krwistych skarcił już w 20 minucie 19-letni Gruzin, Nika Dzalamidze. Ten nieznany młokos kapitalnie przelobował całkowicie zaskoczonego Małkowskiego. I mimo, że dość szybko równie pięknym golem zrewanżował się Edi, to jednak dwie znakomite asysty bohatera meczu, Dzalamidze otworzyły drogę do kieleckiej bramki dla Ugochukwu Ukaha i Adriana Budki. Odnotować należy też powrót na krajowe boiska Dawida Janczyka, który po ponad trzyletniej tułaczce postanowił zakosztować krajowego futbolu.
Widzew Łódź - Korona Kielce 3:1 (2:1)
1:0 Dżalamidze 20’
1:1 Edi 23’
2:1 Ukah 28’
3:1 Budka 71’
Widzew Łódź: Maciej Mielcarz - Ugochukwu Ukah, Sebastian Madera, Wojciech Szymanek, Dudu - Adrian Budka, Łukasz Broź, Mindaugas Panka, Paul Grischok (68’ Riku Riski) - Darvydas Szernas (90’ Piotr Grzelczak), Nika Dżalamidze (76’ Velibor Durić)
Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Paweł Golański, Pavol Stano, Hernani , Jacek Markiewicz - Paweł Sobolewski, Aleksandar Vukovic, Vlastimir Jovanovic (75’ Dawid Janczyk), Sander Puri (79’ Jakub Bąk) - Edi Andradina, Andrzej Niedzielan (87’ Maciej Tataj)
Żółte kartki - Widzew: Panka, Dżalamidze. Korona: Bąk
Sędziował: Paweł Gil (Lublin)
Widzów: 6.900
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bez większych wydarzeń odbyła się rywalizacja między GKS Bełchatów i Jagiellonią. Białostoczanie rozegrali dopiero pierwszy tej wiosny w Ekstraklasie, bowiem rywalizacja ze Śląskiem z poprzedniej kolejki została przełożona. Gwoli ścisłości trzeba przypomnieć, że piłkarze Jagiellonii zagrali w środę w Pucharze Polski w Gdańsku z Lechią i też uzyskali tam bezbramkowy remis. Znaczną korzyścią, którą osiągnęli w meczach z Gdańskiem i Bełchatowem były zapewne gry i treningi na normalnym boisku, ich własne w Białymstoku jest bowiem twarde i zmrożone. Bełchatowianie mogą natomiast żałować, że dobrej sytuacji do zdobycia bramki i trzech punktów nie wykorzystał Maciej Małkowski, który tuż przed przerwą strzelał niecelnie głową.
PGE GKS Bełchatów - Jagiellonia Białystok 0:0
PGE GKS: Łukasz Sapela - Zlatko Tanevski, Marcin Drzymont, Mate Lacic, Grzegorz Fonfara - Błażej Wróbel, Szymon Sawala, Maciej Małkowski (68’ Marcus da Silva), Grzegorz Baran - Mateusz Cetnarski (61’ Marcin Żewłakow), Dawid Nowak.
Jagiellonia: Grzegorz Sandomierski - Alexis Norambuena, Andrius Skerla, Thiago Cionek, Luka Pejovic - Tomasz Kupisz, Rafał Grzyb, Hermes, Ermin Seratlic (46’ Franck Essomba) - Marcin Burkhardt (87’ Jarosław Lato), Tomasz Frankowski (64’ Vuk Sotirovic).
Żółte kartki - PGE GKS Bełchatów: Szymon Sawala, Mate Lacić, Zlatko Tanevski. Jagiellonia Białystok: Ermin Seratlić, Tiago Cionek, Vuk Sotirović. Czerwona kartka za drugą żółtą - PGE GKS Bełchatów: Szymon Sawala (86’).Jagiellonia Białystok: Thiago Cionek (88’)
Sędziował: Robert Małek (Zabrze)
Widzów: 2.000
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cała Gdynia czekała na pierwszą bramkę, którą na własnym naturalnym i trawiastym boisku strzeli w końcu Arka. I gdyby Paweł Zawidowski, który w pierwszej połowie miał wymarzoną sytuację, czysto uderzył piłkę, było już po fakcie. A tak trzeba będzie czekać dalej. Lech wygrał kolejny mecz, lecz tym razem swoim starym zwyczajem na rozstrzygnięcie kazał czekać fanom, aż do końca meczu. Trzy bramki padły bowiem dopiero w ostatnich pięciu minutach meczu.
Arka Gdynia – Lech Poznań 0:3 (0:0)
0:1 Ślusarski 85’
0:2 Rudnevs 88’
0-3 Mikołajczak 90’
Arka Gdynia: Marcelo Moretto - Marciano Bruma, Ante Rozic, Emil Noll, Robert Bednarek - Giovanni Duarte (76’ Junior Ross), Maciej Szmatiuk, Paweł Zawistowski, Miroslav Bozok (82’ Filip Burkhardt), Tadas Labukas - Joseph Desire Mawaye (46’ Wojciech Wilczyński)
Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski - Marcin Kikut, Manuel Arboleda, Bartosz Bosacki, Luis Henriquez - Jakub Wilk (59’ Artjoms Rudnevs), Mateusz Możdżeń (46’ Hubert Wołąkiewicz), Rafał Murawski, Semir Stilic, Bartosz Ślusarski - Vojo Ubiparip (80’ Tomasz Mikołajczak)
Żółte kartki - Arka Gdynia: Ante Rozic. Lech Poznań: Mateusz Możdżeń
Sędziował: Mirosław Górecki (Katowice)
Widzów: 11.000
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
W Warszawie rządzi Legia. Szczególnie po niedzielnych derbach. Może się to skończyć wyrzuceniem na bruk trenera Czarnych Koszul, Theo Bosa. Można powiedzieć, że prezes Wojciechowski i tak długo wytrzymuje wiosną, bo już od tygodnia nie wyrzucił nikogo z klubu, a przecież jego zespół zdobył w lidze jak na razie tylko jeden punkt i na dodatek po porażce z Lechem odpadł z Pucharu Polski. Wracając do wydarzeń czysto sportowych, to w derbowym pojedynku dominowali Legioniści i to właśnie oni dopiszą sobie do ligowego dorobku trzy punkty, mimo, że w niedzielny wieczór gola nie zdobyli.
Legia - Polonia Warszawa 1:0 (1:0)
1:0 Maciej Sadlok 26’ gol samobójczy
Legia Warszawa: Wojciech Skaba - Jakub Rzeźniczak, Marcin Komorowski, Inaki Astiz, Jakub Wawrzyniak - Manu , Alejandro Ariel Cabral (53’ Janusz Gol), Ivica Vrdoljak, Miroslav Radović (90’ Rafał Wolski), Michał Kucharczyk (88’ Felix Ogbuke) - Michal Hutnik
Polonia Warszawa: Sebastian Przyrowski - Jakub Tosik, Tomasz Jodłowiec, Maciej Sadlok, Dorde Cotra - Bruno Coutinho (73’ Paweł Wszołek), Patryk Rachwał (64’ Dariusz Pietrasiak), Łukasz Trałka, Adrian Mierzejewski, Janusz Gancarczyk (46’ Milos Adamović) - Artur Sobiech
Żółte kartki - Legia Warszawa: Michał Kucharczyk, Ivica Vrdoljak, Jakub Rzeźniczak. Polonia Warszawa: Patryk Rachwał, Jakub Tosik, Dariusz Pietrasiak, Milos Adamovic
Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok)
Widzów: 22.894
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Późnym niedzielnym wieczorem na stadionie Lechii Gdańsk pojawił się, nie kto inny jak sam Donald Tusk. Premier jako rodowity gdańszczanin zapewnie chciał zapewne poprawić sobie humor, po tym jak w czasie otwarcia krakowskiego Narodowego Centrum Nauki został przyrównany przez aktora Krzysztofa Globisza, do przysłowiowego „idioty”. I szczerze mówiąc premier zapewne poprawił sobie nastrój, bo Lechia wygrała, i to zdecydowanie z chylącą się do upadku Polonią Bytom, a dwa gole zdobył Abdou Traore, Trzeba jednak przyznać, że mecz „ustawił” rzut karny sprytnie wymuszony przez Tomasza Dawidowskiego. Dodajmy, podyktowany jak najbardziej słusznie, a ligowego cwaniactwa mogłoby piłkarzowi Lechii zazdrościć wielu napastników.
Lechia Gdańsk - Polonia Bytom 2:0 (0:0)
1:0 Traore 76’ rzut karny
2:0 Traore 90’
Lechia Gdańsk: Sebastian Małkowski - Marcin Pietrowski, Krzysztof Bąk, Luka Vućko, Lewon Hajrapetjan - Łukasz Surma, Paweł Nowak, Kamil Poźniak (57’ Tomasz Dawidowski) - Ivans Lukjanovs (66’ Marko Bajic), Bedi Buval, Abdou Traore (90’+2. Deleu)
Polonia Bytom: Seweryn Kiełpin - Adrian Chomiuk, Michal Hanek, Mateusz Żytko, Błażej Telichowski - Marcin Radzewicz, Marcin Dziewulski (83’ Robert Wojsyk), Łukasz Tymiński, David Kobylik, Dariusz Jarecki (67’ Miroslav Barcik) - Grzegorz Podstawek (56’ Przemysław Trytko)
Żółte kartki - Lechia Gdańsk: Tomasz Dawidowski. Polonia Bytom: Dariusz Jarecki, Michal Hanek.
Sędziował: Adam Lyczmański (Bydgoszcz)
Widzów: 6.370
przeczytaj też: Więzik i Menzel w pierwszej drużynie Śląska
|