Wywiad z Jakubem Markiewiczem po meczu Politechnika - Delecta

R. Nastarowicz : Skąd taka nagła zmiana formy – od wczorajszej porażki do dzisiejszego zwycięstwa?

J. Markiewicz : Byliśmy postawieni pod murem i pokazaliśmy charakter. I to jest najważniejsze. Zebraliśmy się do kupy, padło trochę mocnych słów w szatni. Trener podjął ważną decyzję – zmienił rozgrywającego, któremu kazał w zupełnie inny sposób grać niż wczoraj to robił Paweł. Dzisiaj mieliśmy bardzo dobrą zagrywkę i to był jakiś klucz do tego zwycięstwa. Wydaje mi się, że dziś złamaliśmy Bydgoszcz i powinno już być z górki.

R. Nastarowicz : Nie szkoda wczorajszego meczu?

J. Markiewicz : Zawsze szkoda przegranego meczu, natomiast wczoraj mieliśmy mnóstwo problemów z własną grą, z głowami. Nasza „szóstka” rozbiła się wczoraj rano po informacji o tragedii, która zdarzyła się u Michała Chaberka w rodzinie, który nie mógł dzisiaj wystąpić a on się prezentował bardzo dobrze przez cały tydzień na treningach i miał być jednym z najmocniejszych punktów tego zespołu i nagle chłopak wypada. Także zaczęliśmy w innym ustawieniu z głowami, które były w innym miejscu po tej tragedii.

R. Nastarowicz : Łatwo się przystosować do nowego rozgrywającego?

J. Markiewicz : To nie jest nowy rozgrywający. Trenujemy z nim cały czas, na treningach to bardzo dobrze wychodzi. Wszystko zależy od trenera, którego akurat wstawi do „szóstki”. Dzisiaj wybrał Wiktora, który ma bardzo dobrą zagrywkę, co dzisiaj udowodnił. Odrzucił gości od siatki, można powiedzieć, że w pewnym momencie „złamał” ich swoim serwisem. Jeśli chodzi o samo rozegranie to trzeba patrzeć na statystyki a są one bardzo dobre w ataku. Zaprezentowaliśmy bardzo dobrą skuteczność. Jeśli tak jest, jeśli wygrywamy mecz to znaczy że wszystko było ok.

R. Nastarowicz : Dziękuje za rozmowę i gratuluję zwycięstwa

J. Markiewicz : Również dziękuje.