Politechnika Warszawska - Jastrzębski Węgiel - mecz bez sensacji

W meczu 15 kolejki PLS wicemistrz Polski gładko pokonał akademików z Warszawy 3:0. Zawodnicy Jastrzębskiego Węgla wygrali mimo niesamowitego dopingu warszawskich kibiców, który potrafił podnieść na duchu Politechnikę, aby odrabiała straty.

Przez cały mecz grę zespołu ze stolicy podtrzymywali Rybak i Kulikovsky. W ważnych momentach kończyli ataki i doprowadzali wynik do remisu. Jednak to nie wystarczyło na Jastrzębski Węgiel. Wicemistrzowie Polski pod wodzą nowego trenera odrodzili się i szybko zakończyli mecz w trzech setach.

Pierwszy set:

Od początku na prowadzenie wyszli jastrzębianie. Szybko objęli przewagę i utrzymywali ją do momentu gdy na zagrywkę wszedł Kowalczyk. Zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki, a później utrudnił przyjęcie rywalom, którzy następnie nie wybronili ataku Politechniki. Do drugiej przerwy technicznej gra toczyła się punkt z punkt. Potem goście zdobyli dwupunktową przewagę, której już nie oddali do końca spotkania. Mimo precyzyjnych kiwek Kulikovsky’ego, bloku na Murku i błędom Jastrzębia gospodarzom nieudało się wygrać partii, która zakończyła się zepsutą zagrywką Maciejewicza.

Drugi set:

Drugą partię rozpoczął od mocnej zagrywki zawodnik Warszawskiej Politechniki – Radosław Rybak. Dopiero teraz, po raz pierwszy w tym spotkaniu, ataku nie skończył Kulikovsky, przez co punkt zdobyli goście. Mimo prowadzenia 0:3 po ataku Szymańskiego, gospodarze odrobili straty. Przy stanie 5:6 na zagrywkę wszedł reprezentacyjny atakujący – Grzegorz Szymański. Dwa razy z rzędu zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki i wyprowadził swoją drużynę na pewniejszą przewagę. Potem Rybak zaatakował w antenkę, a później któryś z zawodników gospodarzy nadział się na trójblok – Murek, Szymański i Pliński. Mimo czteropunktowej przewagi rywali Politechnika wciąż nie dawała za wygraną. Długa akcja, niesamowite obrony i mimo tego, że gospodarze kilka razy przebijali za darmo piłkę na drugą stronę, Jastrzębie nie skończyło kontrataków, poczym Kulikovsky w pojedynkę zablokował Szymańskiego. Walka o każdą piłkę opłacała się. Przy stanie 13:15 na zagrywkę wszedł jeden z najlepszych zawodników spotkanie – Kulikovsky. Zaserwował dwa asy, najpierw na Dawidzie Murku, a potem na Yudinie. Warszawiacy znów odrabiali straty. Skutecznie atakowali ze środka z drugiej linii oraz punktowali rywali na zagrywce. Jednak Jastrzębski Węgiel posiada w swojej drużynie bardzo wartościowego i ważnego zawodnika jakim jest Grzegorz Szymański, który zdobywał kolejne punkty, a seta zakończył Dawid Murek.

Trzeci set:

Kolejna partia, której początek wyglądał tak samo jak poprzednie. Znów prowadzenie Jastrzębia (1:4), a potem odrabianie strat. Po czasie dla Politechniki kłopoty z przyjęciem mieli wicemistrzowie Polski. Mogliśmy też oglądać kolejne asy serwisowe. Do pierwszej przerwy technicznej ostra walka punkt za punkt. Na drugą jastrzębianie schodzili z czteropunktowym prowadzeniem. Politechnika jako jedna z nielicznych drużyn posiada w 12 trzech rozgrywających, dzięki czemu Edward Skorek mógł dokonywać różnych manewrów. Nie uchroniły one jednak warszawiaków przed porażką. Na szczęście mecz nie był oddany bez walki. Do ostatniej piłki akademikowi nie poddawali się i nawet po kolejnym asie serwisowym Szymańskiego potrafili zablokować Siezieniewskiego. Mecz zakończył się blokiem Jastrzębia na Rybaku.

AZS Politechnika Warszawska - Jastrzębski Węgiel 0:3 (22:25, 23:25, 19:25)

Politechnika Warszawska: Kowalczyk, Chudik, Jurkiewicz, Rybak, Siebeck, Kulikowsky, Drzyzga (L) oraz Maciejewicz, Drabkowski, Szulc, Łomacz

Jastrzębski Węgiel: Pliński, Yudin, Murek, Szymański, Kadziewicz, Ivanov, Rusek (L) oraz Michalczyk, Kamiński, Siezieniewski